sobota, 30 lipca 2016

Rozdział V



,,Beware of what is flashing in her eyes
She's going to get you’’
*Ania*

Mijały dni , tygodnie , a u mnie nic się nie zmieniało. Uczelni nie załatwiłam , a pracy również nie , bo Laura – szefowa Patrycji , zachorowała i musiałyśmy przenieść spotkanie aż do odpukania . Odkąd tu jestem, a minęły już prawie 2 tygodnie. Jak było na początku , tak jest teraz. Pewnie myślicie co robiłam przez ten cały czas ? Hmm, nic , o ile tak to można nazwać, bo krzątałam się po domu Patrycji sprzątając , gotując , mając na celu zapomnienie o tej całej sytuacji. I wiecie co ? Nie pomogło, ni cholera…ale za to mieszkanie Patrycji lśni czystością, jak nigdy, podejrzewam . Siedząc po kontach i płacząc doszłam do wniosku ,że chyba cały ten czas coś sobie wmawiałam. Na początku tej całej znajomości twierdziłam , że dobrze robię wiążąc się z nim , sądziłam , że skoro on tyle dla mnie zrobił to muszę się mu odwdzięczyć, ale chyba się myliłam. Cały czas ślepo wierzyłam w to że go nie kocham , nie dopuszczając do siebie innej wersji. Chyba się myliłam, naprawdę go kochałam , kocham. Przemyślałam całą tą sytuację i chyba coś postanowiłam.

*Patrycja *

Barman powiedział mi że Ania pojechała do domu, wyszłam na zewnątrz i wybrałam numer na taxówkę ,gdy nagle poczułam jak ktoś mnie łapie za ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam mojego partnera od dzisiejszych tańców.
- Cześć piękna co tak sama tutaj stoisz. Zimno jest. - Mówiąc to zdjął z siebie kurtkę i założył mi na ramiona.
- A ty miałeś przecież zawieść znajomych. I dziękuje. - Ładnie się uśmiechnęłam na ten mały gest.
- Tak mam zamiar to zrobić ale czekam aż kolega wyjdzie z łazienki.  - Od razu odwzajemnił uśmiech  i pokazał te swoje piękne dołeczki.
- Aha wiesz co poczekaj muszę zadzwonić na taxówkę.
-Oj nie wygłupiaj się , odwiozę cię do domu. Nie daj się prosić!
- No miła propozycja ale nie wiem czy chce żebyś widział gdzie mieszkam później będziesz mnie nachodził. - Wystawiłam mu język i się zaśmiałam.
- No to jest bardzo możliwe ahaha. Dobra chodź piękna. - Złapał mnie za rękę i zaprowadził mnie do jego samochodu.
Strasznie byłam śpiąca , chyba zasnęłam w samochodzie bo jak się obudziłam to mój nowy piękny kolega niósł mnie na rękach do domu.
-Bardzo ci dziękuje i przepraszam że musiałeś mnie nieść ahah. -  Pocałowałam go w policzek.
- Nie ma sprawy to wielka przyjemność. - Puścił do mnie oczko.
- Dobranoc. -  Już miałam się odwrócić ale pocałował mnie w czoło.
-Dobranoc piękna. - Odwrócił się na pięcie i poszedł . Weszłam do domu a dalej nie pamiętam.
Obudziłam się z bólem głowy , potwornym bólem głowy , i nie mam bladego pojęcia skąd on się wziął , mało piłam , co to są dwie butelki . Spojrzałam na zegarek , była 7:00 . Spoko. Chwila ? Co ? 7 ? Rano ? Przecież nigdy , przenigdy nie obudziłam się o tej porze ! Chyba jeszcze nie wytrzeźwiałam dobrze .
Zwlekłam się z oporem z łóżka , i miałam zejść na dół aby coś zjeść , ale postanowiłam się ogarnąć . Poszłam wziąć prysznic , tak , to tego było mi potrzeba . Po ok 30 minutach byłam już gotowa , ubrałam się w coś lekkiego włosy związałam w kucyka i zeszłam na dół zrobić śniadanie .
Na śniadanie zrobiłam jajecznice! Nie popisałam się , ale było pysznie! Ania zeszła na dół jak nakładałam pokarm na talerzyki. Do głowy przyszedł mi pewien pomysł muszę coś zrobić aby Ania poznała jakiś nowych ludzi , może i nawet jak będę miała szczęście to jakiegoś ciacha. Może takiego jak ja wczoraj… PATRYCJA OGAR!!

*Ania*

Był ranek, zegar wskazywał 7:50 rano. Zgodnie z umową miałyśmy dziś iść do Laury w sprawie pracy, na 4 byłyśmy z nią umówione. Im bliżej było tego spotkania, tym bardziej miałam wątpliwości, i tak samo było ze studiami. Niczego już nie byłam pewna. Wstałam leniwie z łózka i poszłam się wykąpać. Włosy związałam w kucyka , makijażu nie robiłam , ubrałam błękitną bokserkę , szorty w kolorze zgniłej zieleni  , założyłam kapnie , a o 8:30 zeszłam na dół gdzie już było słychać jak Patrycja już coś kuchci .             
- Cześć . – przywitałam się z przyjaciółką która przygotowała śniadanie .
- Cześć  . – powiedziała uśmiechnięta. Było widać , że nie z byle powodu.
- Coś ty taka zadowolona ?
- Ja ? Wydaje ci się . – coś kombinowała , ewidentnie .
- O której idziesz dziś do pracy ?
- O 12:00. Mam dziś na popołudnie
Po zjedzonym śniadaniu usiadłam na kanapie z laptopem .
- Masz coś dzisiaj w planach ? – zapytała .
- Nie , raczej nie .
Nie chciałam nic mówić , ale zastanawiałam się nad powrotem do Polski. Przemyślałam tą całą sytuację z Damianem i doszłam do wniosku , że przecież mogę spróbować jeszcze raz. Każdy zasługuje na drugą szansę.
Przeglądając ceny lotów usłyszałam jak dzwoni mój telefon. Odłożyłam laptopa i poszłam rozmawiać do mojego pokoju . Dzwonili do mnie ze szkoły średniej w sprawie wysłanych tutaj dokumentów , abym mogła zacząć studia , pytali się czy doszło.  
Po skończonej rozmowie zeszłam na dół. Mina Patrycji wskazywała wszystko. Domyślała się o powrocie do Polski.

*Patrycja*

W między czasie gdy Ania poszła do pokoju chciałam sprawdzić moją pocztę na Internecie , bo czekałam na wiadomość od kuzynki z Peru ponieważ mam zamiar ją w te święta odwiedzić.  Ale to co zobaczyłam na ekranie po prostu mnie zatkało.  No ja jej zaraz dam ona chyba oszalała! Ona myślała , że ja jej na to pozwolę ? Nawet bym jej o tym nie pozwoliła pomyśleć . Co za Kretynka ! Nim się zdążyłam zorientować ona była już na dole .
- Stało się coś ? – Czy się coś stało ? No jak ja jej zaraz dam…
- Czy się coś stało ? Żartujesz sobie ze mnie ?
- Co ?  O co ci chodzi?
- O to! - Obróciłam ekran laptopa i mało nim w nią nie rzuciłam! Robi ze mnie wariatkę ?
- Uspokój się to nic wielkiego o co ci chodzi!?
- Jak to o co mi chodzi! Pogrzało cię babo!? Czy ja muszę ci coś zrobić żebyś zrozumiała ze nie masz do czego wracać nie rozumiesz że tu jest ci lepiej oszukał cię idiota rodzina cię wkurza posrało cię do końca dobrze wiesz że z minutą którą tam wejdziesz pożałujesz ze tam w ogóle pojechałaś!
- Dobrze wiem co mi zrobił , dlaczego wyjechałam , co mi robi rodzina , ale każdy , powtarzam każdy zasługuje na drugą szansę ! Nawet największa gnida na świecie ! Zrozum mnie ! Ja go kocham ! Nie potrafię tak o nim zapomnieć z dnia na dzień , nie zapomnę o rodzicach , o rodzeństwie tak z dnia na dzień ! Wychowali mnie najlepiej jak mogli ! Zrozum mnie ! Tak , wiem , że mogę żałować , ale nie dowiem się gdy nie spróbuję !
- Wiesz co , jedyne co tam zrozumiesz to jak bardzo cię zranił. Ale wiesz co rób jak chcesz tylko żeby nie było że ci nie mówiłam. A a pro po próbowania to może najpierw byś tutaj spróbowała a później uciekała z powrotem do tego pajaca co?!
- Skąd wiesz jakie to uczucie? Nikt nigdy cię nie zdradził ! Zawsze z miłością miałaś łatwo , nie to co ja , ja zawsze miałam pod górkę . Nikogo tutaj nie znam , nie wiem co bym miała robić , nie mogłabym się skupić na niczym . Cały czas myślałabym o tej całej sytuacji .
- To może przestałabyś się nad sobą użalać i wzięła byś się za siebie zaniosła papiery na uczelnie i poszła na tą rozmowę o prace ze mną co! Weź się w garść kobieto bo już nie mam do ciebie słów gdzie się podziała ta stanowcza ogarnięta Anka którą znam!
- Ja się nad sobą użalam ? Nie , ja tylko mówię prawdę . Praca , uczelnia ? Chciałabym , ale czy to jest dobry pomysł ? Czy powinnam tak zrobić ? Nie będę przecież tutaj tak długo siedzieć aby skończyć tutaj studia . Tamta Anka zginęła w tamtym dniu gdy poznała prawdę o zdradzie .
-  Oj nie marudź kobieto bo przecież sama powiedziałaś ze jak nie spróbujesz to się nie dowiesz. Więc przestań a teraz leć się przebierać papiery do torebki i marsz na uczelnie a później do mnie do biura!
- Dobra , zgoda . Zostanę , na kilka miesięcy . Zobaczę czy mi się tutaj sprawy ułożą , w przeciwnym razie wrócę do polski .
- Dobra niech ci będzie idę się przebrać i lecę do roboty.
Poszłam na górę  i się przebrałam a makijaż zrobiłam taki, a fryzura sama wyszła w praniu. Byłam już gotowa , Równo o 11:30 pojechałam do biura .

*Ania* 

Po długiej , ostrej i bardzo głośnej , rozpowie z Patrycją doszłyśmy do wniosku , że zostanę , na próbę , 5 miesiący . Szczerze mówiąc nie jestem pewna czy nikt naszej wymiany myśli nie słyszał. Jeżeli po tym czasie nic się nie zmieni nie będzie mnie zatrzymywać na siłę . Może ma rację ? Może warto spróbować ? Przecież miałam zacząć żyć po swojemu , to czemu nie zacząć tutaj ?
Patrycja już wyszła do biura , a ja z racji tego , że nie miałam co robić postanowiłam załatwić sprawę z uczelnią. Poszłam do pokoju się przygotować . Po ok 45 minutach byłam już ubrana , oraz umalowana , włosy natomiast pozostawiłam naturalne  , chwilę później szłam już w dobrze znanym mi kierunku. Nie wiem sama czemu, ale mam złe przeczucia, bardzo złe. Miejmy nadzieję , że się nie ziszczą, ale dla bezpieczeństwa postanowiłam wziąć dwie kopie dokumentów , tak na zapas.
Po godzinie 13 byłam już przy uczelni ale niestety nie załatwiłam sprawy gdyż sekretarka miała przerwę, kolejną z tego co się dowiedziałam od dziewczyn z uczelni. Sekretarki mają to do siebie , że mają ciągle przerwę , nieustannie.
Postanowiłam więc pójść do kawiarni, skoro i tak mam czekać to przynajmniej napiję się porządnej kawy.
Siedziałam na zewnątrz kawiarki. Czekając na kawę, oraz ciastko , przeglądałam dokumenty. Kiedy chciałam schować już je poczułam jak na moich spodniach ląduje gorąca ciecz – kawa . No nie, to chyba jakieś żarty.
- Jezu , przepraszam panią .
- Moje spodnie!
- Przepraszam , nie chciałem .
- I co mi z tego pana „ Nie chciałem ” ?
- No sorry
- Miałam coś ważnego załatwić , a teraz wyglądam jak nieszczęście.
Po kilku minutach cała sprawa była załatwiona , dla kogo była dla tego była bo ja nadal byłam oblana kawą , a najgorsze było to że nigdzie w pobliżu nie było żadnego sklepu z ubraniami , co oznaczało , że musiałam iść tak do uczelni. Przynajmniej nie miałam oblanych dokumentów.
Kiedy byłam już praktycznie pod uczelnia wyciągnęłam dokumenty i wtedy znowu , już drugi raz coś poczułam, a mianowicie kawę , ale tym razem nie tylko na mojej białej bluzce , ale i na dokumentach. Genialnie ! Po prostu genialnie !
- Uważaj jak chodzisz ! – Ja ? Ja ? O nie…
- Ja ? Jak chodzę ? To chyba ciebie powinnam się zapytać ! – powiedziałam podnosząc głowę z nad moich dokumentów.
- To nie ja stoję po chodnikach i grzebię po torebkach !
- Czy ty wiesz co mi zrobiłeś ?
- Nic , ci nie zrobiłem, ale za to ty mi wylałaś kawę. – przysięgam , że jeszcze chwilę i nie wytrzymam .
- Nic ? Ja , wylałam kawę ?
- No , tak . – powiedział uśmiechając się
- Nie dość ,że oblałeś moja koszulkę kawą , to jeszcze zalałeś moje dokumenty kawą !
- To tylko papiery , można je wydrukować , - i znowu ten jego durny uśmiech
- Nie , nie można debilu !
- Czy ty wiesz z kim rozmawiasz ?
- Tak , wiem.
- No to uważaj, bo to się może źle skończyć. – spokojnie , wytrzymaj . Nie daj się puścić nerwom , on właśnie na to czeka , oni na to czekają . Spokój , wdech , wydech , wdech , wydech
- Rozmawiam z debilem , nad debilami. – powiedziałam uśmiechając się uszczypliwie i go wyminęłam , pff uważa się za pępek świata. To , ze zna go cały świat to nie znaczy , że może zachowywać się jak debil. Najchętniej gdybym mogła , gdyby nikogo nie było , to bym na niego naskoczyła i wydrapała mu oczy i zszedł by mu ten jego uśmiech z twarzy . Co za pajac ! Przysięgam , że muszę opowiedzieć Patrycji , wszystko. Teraz miałam gorszy problem , moje ubranie . Super , nie ma to jak być całym oblanym w kawie , pozazdrościć tylko . Schowałam do torby zalane dokumenty i wyciągnęłam druga kopię , o której sobie przypominałam. Dobrze , że je wzięłam . Wchodząc do budynku czułam , że wszyscy się tam znajdujący się na mnie patrzą , nie dziwię im się . Jak najszybciej poszłam do sekretariatu .
- Dzień dobry .
- Dzień Dobry . – odpowiedziała sekretarka .
- Przyszłam w sprawie podania . – powiedziała i podałam je kobiecie która od razu zaczęła mówić o której i kiedy mam sprawdzić wyniki rekrutacji . Widziałam ,że cały czas patrzyła się na mnie  a raczej na moje ubrania . Nie dziwię jej się , sama bym była ciekawa .
Po załatwieniu całej sprawy chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Wsiadłam do pustej taksówki . Podałam facetowi adres , i zaczęliśmy kierować się pod mój adres .

*Patrycja * 

Roboty było jak zwykle w brud ale łaziłam w tą i we wte z wielkim bananem na twarzy bo Tyler do mnie napisał i chce dzisiaj mnie gdzieś wyrwać, umówiłam się z nim po pracy. Resztę dnia minęło mi na konferencjach . 
Przyszła do mnie Laura i powiedziała że dzisiaj przychodzi ktoś wybrać tancerki i stwierdziłyśmy że fajnie by było sprawdzić Anie właśnie używając klienta jako widownie.
Ona mnie chyba zabije… chyba raczej mam to jak w banku ale za to zobaczy jaki ma talent w końcu! Pomyślałam ze pójdę znaleźć Ance jakieś przebranie i znajdę wolną sale zanim przyjdzie. Szłam korytarzem pisząc sms do Tylera masakra nie mogę się doczekać naszego dzisiejszego spotkania ! No i bam pierdoła czyli ja musiałam wejść w drzwi. Najlepsze jest to ze otwierał je dzisiejszy klijent, podniosłam telefon z podłogi a pierwsze co zobaczyłam to piękne brązowe oczyska zagapione się we mnie , krzyczące przepraszam nie używając słów.
-Przepraszam nie chciałem.
-Nie nic nie szkodzi, proszę do Sali tam nie długo przyprowadzimy pierwszą tancerkę.
Zadzwonił mi telefon, to była Ania. Oho coś jest nie tak.
- Sala jest po lewej stronie 3 drzwi ja was musze przeprosić ale muszę iść  załatwić mała sprawę. 

*Ania* 

Po 15 minutach byłam już na miejscu . Zapłaciłam kierowcy i weszłam do domu . Była 3 , a na 4 byłam umówiona. Postanowiłam coś zjeść . Zagrzałam sobie placki ziemniaczane z wczoraj oraz zupę. Cały czas myślałam o tej sytuacji na mieście. Świetny początek nowego życia , nie ma co.
Ok godziny 3:20 zaczęłam się przygotowywać. Brudne ubrania zaciągałam i namoczyłam , a sama poszłam wziąć prysznic . Postanowiłam ubrać się w coś lekkiego i makijaż  a włosy lekko pokręciłam. W między czasie zadzwoniłam do Patrycji , dopytać się czy muszę wziąć jakieś rzeczy do przebrania , na trening , ale nie odbierała .
O godzinie 3:45 wyszłam z domu i wsiadłam do taksówki. 
Na miejscu byłam 5 min przed czasem. Napisałam do Patrycji , że już jestem. Przywitałam się z recepcjonistką która poinformowała mnie w którą stronę mam iść . Podziękowałam mile dziewczynie i poszłam. Czekałam przy Patrycji biurze gdyż jej tam nie było . Kiedy miałam się odwrócić i sprawdzić czy idzie znowu zostałam oblana . To są chyba jakieś żarty ! 3 raz już dziś ! Dlaczego ?
- No to są chyba jakieś żarty ! – powiedziałam podnosząc głowę…o nie - To chyba żarty.
- Co ? Ty ? Znowu ?
- Boże człowieku ! Czy ty nie umiesz chodzić ? Znowu ?
- Ja ? To ty !
- Znowu ja ? Wiesz co ? Jesteś okropny.
- Wiesz co , radziłbym ci się nauczyć chodzić.
- Wiesz co ?
- No co ?
- Zaraz mam rozmowę o pracę , jeżeli ktoś się zapyta dlaczego tak wyglądam , to zaprowadzę ich do ciebie , ty się im będziesz tłumaczyć.
- Zobaczymy.
- Dobra , wiesz co ? Mam cię dość. – powiedziałam i wymięłam go . Wiedziałam , że coś pójdzie nie tak . Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Patii .
- Cześć. Gdzie jesteś ?
- Jestem z klientem , czekaj na mnie w moim biurze zaraz tam będę , coś się stało?
- Ok , i tak jak mnie zobaczysz to padniesz błagam pośpiesz się!  – i nim skończyłam się rozłączyć to już była przy mnie. Gdy mnie zobaczyła o mało co nie wybuchła śmiechem .
- Co się stało ?
- Wszystko ci opowiem tylko proszę , uratuj mnie. – powiedziałam i od razu poszłyśmy do jej biura . Gdy tylko zostałyśmy same zaczęłam jej wszystko opowiadać .

*Patrycja * 

Szybko pobiegłam do biura ale to co zobaczyłam normalnie myślałam ze padnę lepiej nie mogło być.
Ania szybko opowiedziała mi o swoich licznych dzisiejszych incydentach , i kto był ich powodem . Dopiero wtedy zrozumiałam ,że jutro wyląduje w trumnie . Dałam ani przebranie , wyjaśniłam gdzie ma iść i sama poszłam do Sali . 

*Ania*

Przebrałam się , włosy związałam w kitkę . Gdy już byłam gotowa , skierowałam się w miejsce które podała mi Patrycja . W między czasie odbyłam krótką rozmowę z Laurą. 

*Patrycja * 

Zanim weszłyśmy do środka Laura miała parę pytań do Ani .
- Pracowałaś kiedyś zawodowo jako tancerka ?
- Nie , natomiast występowałam na licznych imprezach .
- Jak długo zajmujesz się tańcem .
- Interesowało mnie to od dziecka , jako 14 latka tańczyłam w zespole 3 lata , później musiałam zrobić przerwę i już więcej w nim nie tańczyłam z różnych powodów , natomiast , tańczyłam dla siebie .
- Ok , to teraz chciałabym wiedzieć , jak tańczysz na żywo . Mogłabyś nam teraz zatańczyć ?
- Ok , pewnie .

*Ania* 

Na sam koniec został mi występ na żywo . Weszłyśmy do Sali. Myślałam , że będziemy w niej tylko my , ja , Patrycja , i właśnie Laura. Nikt poza tym. Myliłam się. Gdy zobaczyłam kto tam siedzi , zamarłam. Patrycja. To ona to zorganizowała. Zabije ją po powrocie do domu. Nie będzie żyła długo.

*Patrycja * 

Weszłyśmy do Sali a ja cały czas tylko patrzyłam na Anie i czekałam na jej reakcje lecz jej mina mówiła wszystko sama za siebie już wiem że w domu musz szybko schować wszystkie noże z kuchni. Masakra.  Musze spisać testament.

*Ania*

Podałam Patrycji płytę z piosenkami , a ta podeszła do wierzy i ją włączyła .  Stanęłam przed lustrem , wpięłam głęboki wdech i zaczęłam tańczyć do pierwszej piosenki , SeeYou Again . Kiedy piosenka się skończyła wzięłam wdech i znowu zaczęłam tańczyć. Tym razem do Company. Kolejną i przedostatnią zarazem piosenką było Nie Mów Nie , ostatnią było Idealny Stan.  Zapomniałam o tym , że za mną , gdzieś w koncie jest publiczność. Wiedziałam tylko jedno , że jestem tylko ja i ta piosenka . Dawałam z siebie 100 %. Koniec. Z kolumn przestała lecieć piosenka a ja z tym samym skończyłam tańczyć .

*Patrycja *

Szybko podeszłam do wierzy by włączyć ani płytę omijając ją szerokim łukiem. Mogę powiedzieć tylko tyle że odkąd Ania zaczęła tańczyć. Nikt nie odrywał od niej oczu, dziewczyna ma naprawdę talent a z miny Laury wiem że naprawdę jej się podoba co u niej jest to rzadko spotykane . Jest osobą zazwyczaj wybredną i straszną perfekcjonistką. Od zawsze wiedziałam , że coś mnie łączy z tą smarkulą Anką , pomińmy sam fakt , że jest starsza o 6 miesięcy , to mało istotny fakt , ważniejsze jest to , że Anka to moja krew w końcu musiała po kimś odziedziczyć ten talent. Szkoda , że mogę tylko się cieszyć tym pięknym faktem tylko do jutra . Jutro zapewne już mnie nie będzie na tym pięknym świecie .

*Ania*

Byłam padnięta. Kiedy doszłyśmy do domu było już po 8. Nie miałam na nic siły, ale tego co mi Patrycja zrobiła , jej nie popuszczę . Jak mogła ? Co za jędza ! Ja jej pokarzę ! Mnie się nie wrabia ! To ja wrabiam ludzi ! Poszłam do kuchni , nalałam sobie mrożonej kawy, po czym natknęłam się na oczy Patrycji ale jędza szybko uciekła do łazienki i się zamknęła, franca szczęście miała. Ale już nie długo. Jeszcze jej pokarzę . Poszłam się położyć, dość szybko odpłynęłam.

****

Witajcie ! Dzisiaj pisałyśmy rozdział razem i mało nie pękłyśmy! Ja Patrycja odwiedziłam Anie w Polsce więc postanowiłyśmy razem usiąść i napisać rozdział. To co tu się działo , nie da się opisać.  Rozdział pisałyśmy cały dzień XD i powiem szczerze mogłybyśmy dalej , ale nie można pisać w nieskończoność przecież XD Dobra , nie przedłużając dłużej ten rozdział jest dla nas najlepszy , jaki kiedykolwiek pisałyśmy XD Mamy nadzieję , że wam spodoba się również mocno jaki nam :) Jak myślicie , czy coś zajdzie pomiędzy Taylorem i Patrycją ? A kto mógł wylać kawę na Anię ? Jak myślicie ? Piszcie w komentarzach !
Wasze: Anne <3  i Patrycja <3

sobota, 4 czerwca 2016

Rozdział IV




" Do You Belive I'll Never Be Too Far 
If You're Lost, Just Look For Me 
You'll Find Me In The Region Of The Summer Stars"


**Patrycja**
Obudziłam się czując przepiękny zapach naleśników , najwyraźniej Ani roboty , wiec szybko wstałam , ubrałam kapcie i chciałam wyjść ale usłyszałam dźwięk sms z mojego telefonu, wiec podeszłam do szafki i przeczytałam wiadomość. 

„ Hejka, nasz nowy klient jest z ciebie bardzo zadowolony! Jestem z ciebie dumna! Mam nadzieje ze jutro się widzimy, chciałabym żebyś przyszła z ta niezła tancerką! Xx ” 

Na widok tego sm'a normalnie urósł mi banan na twarzy. Szybko odpisałam do Laury i pobiegłam na dól do kuchni.

** Ania**
Po zjedzonym śniadaniu każda z nas poszła do siebie się przygotować . Ostatnimi czasy moje życie strasznie uległo zmianie . Najpierw ta cała sytuacja z Damianem , później Londyn , praca i teraz jeszcze uczelnia . Wiem ,że to wszystko to dużo , ale muszę , muszę żyć po swojemu , muszę zapomnieć o tej całej sytuacji w Polsce . To wszystko za dużo mnie kosztowało .
**Patrycja**
Szybko ubrałam się i zeszłam na dół . Ania już była gotowa i naprawdę ślicznie ubrana . Złapałam szybko klucze i wyszłyśmy z domu. Odpaliłam auto i pojechaliśmy na zakupy.
Łaziliśmy po sklepach jak wariatki , ubierając różne dziwne rzeczy i wygłupiając się jak szalone nastolatki…. Co to z nas będzie to ja nie wiem XD. Kupiliśmy sobie parę fajnych ciuszków po czym poszliśmy szukać jakiś fajnych strojów na wychodne wieczory. Ania kupiła sobie parę pięknych sukienek , które naprawdę ślicznie podkreślały jej kobiece kształty a ja ładne szpilki , spódnice i parę sukienek. Po wszystkim poszliśmy na kawę do COSTA.

- Jestem padnięta ale naprawdę zadowolona z zakupów a ty? - Zapytałam przyjaciółkę.

- Ja tez jestem zadowolona z zakupów, ale myślałam ze dzisiaj wypróbujemy jakieś rzeczy wieczorkiem co? - Powiedziała uśmiechając się i puszczając do mnie oczko!

-Och ty wariatko! I za to cię kocham . Zaraz wracamy , przebieramy się i podbijamy klub!

**Ania**
Dobrze zrobiło mi to wyjście na miasto . Odprężyłam się , zapomniałam o Bożym Świecie , a dodatkowo odświeżyłam trochę swoją garderobę . Wiedziałam , że gdy wspomnę o klubie to Patrycja za kuma o co chodzi . Musiałyśmy się jeszcze trochę rozluźnić przed jutrzejszym dniem . Więcej relaksu jeszcze nikomu nie zaszkodziło , prawda ? No właśnie !
**Patrycja**
Miałam racje co do tego wracania do domu . Wyszłyśmy o 12:30 z domu , a teraz już była 7:30 . Masakra trochę się nam zeszło , no ale cóż w końcu jesteśmy baby . No nie ?
Wróciliśmy do domu i się wykąpałyśmy.  Poszłam się wyszykować . Ubrałam nową zdobycz,  i umalowałam się . Postanowiłam że dzisiaj pójdę na ostro! Zeszłam na dól już gotowa . Była już 8:30 i zobaczyłam Anie która przeszła sama siebie. Była ubrana w piękną sukienkę i cudnie umalowana, Kopara mi opadła!

- Jejku kobieto ja ci powinnam założyć smycz i cię trzymać, bo mi cię normalnie porwą !

-Oj tam oj tam . Nie przesadzaj. - machnęła ręką zawstydzona.

Weszliśmy do auta i postanowiliśmy że pojedziemy do klubu na przedmieściach . Tam zazwyczaj chodzą ludzie którzy chcą się świetnie pobawić bez zadymy i naprawdę HOT kolesie. Szybko zaparkowałam auto i oznajmiłam Ani ,że ja dzisiaj nie pije i że ona spokojnie może się napić bo jutro jesteśmy umówione z Laurą na piata dopiero. Po 15 minutach drogi byłyśmy już na miejscu . Weszliśmy do środka , muzyka była puszczona na fula , parkiet był wypełniony bawiącymi się ludźmi. Ania znalazła nam stolik w kacie , a ja poszłam zamówić sobie kole. Podeszłam do baru, usiadłam na krześle, a za barem stało niezłe ciacho o brązowych oczach i błąd włosach z lekkim zarostem który dodawał mu męskości. Po chwili kontaktu wzrokowego poprosiłam go o kole po czym mi ja wręczył . Puścił do mnie oko i już chciał coś powiedzieć ale przerwał mu koleś który stanął obok mnie i poprosił go o szklankę wody trochę się zdziwiłam ale w końcu przecież sama pije tylko wodę. Spojrzałam na kolesia obok . Był nawet przystojny . Czarne włosy postawione na żel , dżinsową koszulę i czarne rurki a do tego czarne buty . Prezentował się niezłe. Wstałam z krzesła z zamiarem odejścia ale w tym czasie odwrócił się ten koleś i prawie wylałam kole .

- Jejku przepraszam. - powiedział szybko i spojrzał na mnie po czym się uśmiechnął.
O MATKO ALE USMIECH!!! Chyba padłam.

- Nie , nic się nie stało . To ja przepraszam . - Szybko wydukałam z siebie . Uśmiechnęłam się uwodzicielsko ale niewinnie po czym wyminęłam go , ale on złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę .

- Nie ,to ja przepraszam . Niezdara ze mnie, ale czy mógłbym prosić do tańca? - Nie mogłam nic z siebie wydusić , wiec tylko pokiwałam głowa.
Złapał moją dłoń i pokierował na parkiet . Akurat leciała trochę wolniejsza piosenka , wiec ułożył swoje dłonie na moich biodrach i tak zaczęliśmy się ruszać w rytmie piosenki . Piosenki leciały jedna za druga a my nie schodziliśmy z parkietu coraz bliżej siebie znajdowały się nasze ciała , a moje krzyczało tylko więcej ! Więcej ! Nie potrafiłam odmówić jego uśmiechowi tego błysku w oczach. Piosenka zmieniła się na J-Balvin Ginza  , wiec zdecydowałam się trochę popisać i pokazać na co mnie stać. Zaczęłam tańczyć po całym parkiecie , kręcąc się i ocierając ciałem o jego ciało. Widziałam ten jego pożerający , mnie wzrok, zadowolona z siebie podkręciłam temperaturę swoimi popisowymi krokami gdy tylko piosenka się skończyła poczułam jak łapie mnie w pasie , podnosi i idzie w stronę korytarza. Postawił mnie , popatrzył prosto na mnie i chyba zabrakło mi tchu . Pocałował mnie w szyje i powiedział ze musi już zabrać kumpli do domu. Ach wiedziałam , nie pij bo jest samochodem . Tak jak ja!

- Dasz swój numer?

- Ok - szybko wpisałam swój numer do jego komórki pocałowałam w policzek i uciekłam szukać Ani.
**Ania**
Gdy byłyśmy już w klubie od razu na wejściu po drodze do stolika zamówiłam dwa drinki , a następnie poszłyśmy do stolika który znajdował się w koncie Sali . Rozsiadłyśmy się a chwilę później zostałam sama . Już po chwili wiedziałam ,że Pati szybko nie wróci . Uśmiechnęłam się sama do siebie , wypiłam oba drinki i poszłam potańczyć .
Po jakimś czasie ponownie usiadłam do stolika gdyż źle się poczułam . Postanowiłam zbierać się do domu . Wzięłam torebkę do ręki i wychodząc z klubu podeszłam do Barmana .
- Przepraszam bardzo , powiedziałby pan mojej znajomej , że poszłam do domu ? Nie chciałabym aby się martwiła . – powiedziałam Barmanowi pokazując mu Patrycję w oddali .
- Tak , pewnie .
- Dziękuję . – powiedziałam płacąc za wcześniejsze drinki i wychodząc z klubu .
Na zewnątrz było już dość zimno . Złapałam taksówkę i odjechałam . Gdy byłam w drodze do domu poczułam , że moja głowa prosi o pomstę do nieba , a mój żołądek przygotowuje mi niespodziankę .  Po 15 minutach byłam już na miejscu . Zapłaciłam taksówkarzowi i szybko wyszłam . Wzięłam kilka głębokich oddechów , i od razu mi ulżyło .  Weszłam do domu i od razu poszłam do pokoju . Ściągnęłam buty , zmyłam makijaż , przebrała się a włosy rozczesałam i zaplotłam w zwykłego warkocza . Była 10 . Postanowiłam zadzwonić do rodziców , wiedziałam ,że się o mnie martwię , z resztą nie oni , moi bracia też .
Złapałam za telefon i zadzwoniłam do mamy . Już po kilku sygnałach odebrała . 
- Cześć Mamo…
- Ania ? Kochanie to ty ?
- Tak, to ja .
- Boże Kochanie , nie wiesz jak się o ciebie martwimy . Gdzie jesteś ? Co robisz ? Jak się czujesz ?
-  Nie martw się . Nic mi nie jest . Mamo wyjechałam po to aby zapomnieć , odpocząć , przemyśleć sobie wszystko . Na razie chcę być sama . Ale nie martw się , wrócę , może za 1 , może za 2 , może za 6 a może za rok . Nie wiem , ale wrócę na pewno .
- Kochanie…Damian…on…
- Mamo muszę kończyć . Robi się późno.
- Kochanie poczekaj…
- Pa mamo . Jeszcze zadzwonię .
- Ania…
- Pa mamo . Pozdrów wszystkich. – powiedziałam i rozłączyłam się .
Musiałam tą rozmowę zakończyć . Jeszcze chwila i bym się rozkleiła . Odłożyłam telefon na szafkę nocną i położyłam się . Dopiero teraz do mnie doszło ,że pomimo tego krótkiego pobytu tutaj , tęsknię za moją rodziną . Za moją kochaną mamą , która cały czas o mnie myśli i zrobiłaby wszystko dla mnie , opiekuńczą Babcią , która gdyby tylko mogła oddałaby za mnie życie , za moim tatą , który po mimo tego jak się zachowuje w stosunku do wszystkich , że mam ochotę aby wyszedł i nigdy nie wracać , za moim starszym bratem , który pomimo tego ,że uwielbia ze mnie się śmiać , na mnie się wyżywać , mną rządzić, za moim młodszym bratem , którego mam ochotę zabić , wygonić . Tęsknię za wszystkimi . Pomimo tego , że każdy mnie potrafi denerwować , że mam ich czasem dosyć , to naprawdę za nimi tęsknię . Naprawdę są dla nie ważni . A może nie tylko oni ? Może też Damian ? Czyżby naprawdę , tak mocno , tak jak nigdy dotąd , się w nim zakochała ? Czyżbym naprawdę go jeszcze kochała…?

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witajcie ! Oto i kolejny rozdział ! Przepraszam za zwłokę czasu , ale ostatnio miałam dużo na głowie . Wiecie nauka , nauka i jeszcze raz nauka . Niby się wydaje , że koniec roku , ale to właśnie wtedy jest masa nauki . Maże aby szkoła się już skończyła . Mam tego dość . Trochę opuściłam się w czytaniu innych opowiadań , nie tylko tu ale i na Wattpadzie . A jakby tego było mało to właśnie główną przyczyną braku wcześniejszego rozdziału była moja wena . Nie mogłam sklecić nawet zdania ! To dzięki Patti coś skleciłam . Nawet nie wiem co bym bez niej zrobiła ! <3 Dziękuję ci kochana ! Wiem ,że rozdział ze mojej perspektywy nie jest jakiś świetny , ale ostatnio złapałam też jakiegoś doła podobnego jak ma moja bohaterka :( . Wiecie co ? Czasem tak sobie myślę , że jednak wolałabym być jeszcze dzieckiem . Cofnąć się do tych lat , w których nic , i nikt mnie nie interesował . Mogłam robić co chcę . Pamiętacie jak mówiłyśmy/mówiliście „ Chcę być już dorosła / dorosły ? „  Najchętniej chciałabym aby nigdy to nie nadeszło . Teraz wystarczy nasz jedyny błąd i już nic i nigdy nie będzie takie jak wcześniej . Niektórzy mówią „ Raz się żyje ! Trzeba to życie wykorzystać jak najlepiej aby później nie żałować jak go przeżyliśmy „ Może i coś w tym jest ? Może nie ? A jak wy myślicie ? Jakie jest wasze zdanie na ten temat ? Wracając jeszcze na chwilę do bloga . Mam nadzieję że rozdział wam się jako tako spodobał i że go skomentujecie .
Wasza Anne <3 .

niedziela, 27 marca 2016

Rozdział III




" You Know I'll be your voice , your life , your reason to be " 

*** Ania ***

Musiałam wziąć prysznic , i to porządny . Musiałam zmyć ostatni dzień . Ściągnęłam ubrania , weszłam do kabiny . Po 20 minutach wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju który wcześniej pokazała mi Patrycja . Zaczęłam od włosów . Najpierw je wysuszyłam a następnie wyprostowałam , co do makijażu to postanowiłam coś zwyczajnego , następnie postanowiłam ubrać białe szorty , czarny crop top w kroju V z długimi rękawami oraz z ćwiekami i białe koturny a Patrycja miała na sobie krótkie skórzane spodenki z krótką bluzka czarna w czerwone róże na końcach rękawów miała czarna koronkę i czarne koturny , włosy pokręcone i postawiła na mocniejszy makijaż . Gdy już przyjechała taksówka po którą zadzwoniła pati przyjechała , wsiadłyśmy do niej i pojechałyśmy do jednego z najlepszych klubów w mieście . Musiałyśmy opić nasze spotkanie a ja musiałam odreagować ostatni dzień . Podczas drogi cały czas rozmawiałyśmy .
Gdy już dotarłyśmy na miejsce , od razu skierowałyśmy się do barku , i zaczęłyśmy szukać miejsca . Po jakimś czasie i po paru drinkach byłyśmy totalnie zrelaksowane .
- Boże , weź przestań jak sobie o tym przypomnę to do dziś nie mogę . Ja w ogóle nie wiem jakim cudem ty mnie na to namówiłaś , dobra na tej niedzieli to ok rozumiem ale to tamtej nocy... – odpowiedziałam przypominając sobie jedną z historii wakacyjnych którą przeżyłyśmy
- Ja nie wiem o co ci chodzi . – powiedziała cały czas się śmiejąc .
- Nie wiesz ? To ja zaraz ci przypomnę . – odpowiedziałam odkładając szklankę z drinkiem na stolik . – Rozumiem do picia piwa , piłam nie raz , ok ale do tej cytrynówki…przepraszam krupniku cytrynowego zostałam zmuszona , i to z kim ? Z twoim tatą i moim wujkiem ! Jak sobie przypomnę to nie mogę do dziś – mówiłam śmiejąc się z Patrycją .
-  Ja ci przypomnę jakim cudem..
- No słucham !
- To była moja pożegnalna impreza specjalnie dla ciebie . – powiedziała a ja się zaczęłam śmiać do rozpuku  .  – Dzięki mnie poznałaś smak alkoholu… a tak a pro po to miałaś następnego dnia kaca ?
- Kaca ? Niby z czego ? Jeszcze jakby było to jakieś mocne to rozumiem…
- Wypiłyśmy cała butelkę…
- Na współkę chcę ci przypomnieć. – dodałam cały czas się śmiejąc .
- To taki mały drobiazg…mało ważny .
- Zawsze wiedziałam , że w tej naszej przyjaźni to ja byłam zawsze ta normalna . – powiedziałam a Patrycja zachłysnęła się drinkiem . Zaczęłam się śmiać z niej do puki nie doszła do siebie .
- Normalna ? Chyba śnisz ! Mam ci przypomnieć twój pomysł ?
- Dawaj . – dodałam uśmiechając się .
- To było jakieś kilka dni przed wyjazdem może wcześniej . Miałyśmy iść na spacer ale zaczęło padać i schowałyśmy się do mnie do domu . Ja wpadłam w doła a ty powiedziałaś żebyśmy poszły się wykąpać na rzekę w czasie burzy . Wiec poszłyśmy tam ale po chwili namysłu nie miałyśmy się kąpać a co ty zrobiłaś ? Popchałaś mnie do rzeki a ja nie będąc ci dłużna wciągnęłam ciebie . – powiedziała i obie zaczęłyśmy się śmiać .
- Przepraszam bardzo ale ja wtedy żartowałam a ty wzięłaś to na serio . – dodałam broniąc się .
- Wcale nie
- Tak . Boże ale wtedy ludzie się na nas gapili . – dodałam śmiejąc się .
- Boże , no . Pamiętasz to ? „ Ale ta woda ciepła „
- Tak „ No , Bardzo „ – dodałam i zaczęłyśmy się śmiać .
Cały czas piłyśmy drinki , jeden po drugich cały czas wspominając nasze głupie historie z wakacji . Kiedy już byłam lekko wstawiona wyciągnęłam Patii na parkiet i zaczęłyśmy tańczyć , wygłupiać się . W pewnym momencie zostałyśmy oddzielone przez dwóch chłopaków . Jeden „ wziął „ Patii a drugi mnie . Wcześniej gdybym była trzeźwa za pewnie odeszłabym od niego i usiadła przy stoliku mówiąc sobie , że każdy facet to świni i nie jest mnie wart ale z racji tego ,że byłam już wstawiona i wszystko co mnie otaczało sprawiało mi radość stwierdziłam , że to może być fajna przygoda  . No bo czemu nie ? Co miałam do stracenia ? No właśnie . Nic . Byłam wolna . Mogłam zrobić co chcę . Nawet wskoczyć temu facetowi do łóżka . Dobra , może trochę przesadziłam z tym ostatnim .
Tak jak postanowiłam tak robiłam , zaczęłam tańczyć a nie chwaląc się tańczyć umiałam . Uwielbiałam to robić . Kiedyś tańczyłam ale później przestałam . Musiałam zacząć zarabiać a w mojej miejscowości za to raczej bym nie zarobiła . Zaczęłam poruszać się w rytm Ocean Drive Duke’a Dumont’a . Stałam tyłem do nieznajomego poruszając zgrabnie swoimi ruchami . Wiedziałam , że mu się podoba dlatego podkręciłam atmosferę i zaczęłam tańczyć bardziej odważniej . Gdy już piosenka się skończyła , pomału odwróciłam się do mężczyzny i przybliżając się do jego twarzy powiedziałam :
- Dziękuję za taniec .
- Nie , to ja dziękuję . Czuję ,że świetnie byśmy się dogadali nie tylko w tańcu . Co ty na spotkanie ?
- Też tak sądzę , i wiesz możemy zrealizować to spotkanie . Tylko wiesz co ?
- No słucham ?
- Nie za bardzo wiem z kim rozmawiam i nie za bardzo wiem jak byśmy się mieli skontaktować .
- Powiem tak – powiedział i przybliżył się bliżej mnie .

Everything I need I get from you
Giving back is all I want to do

- Spojrzał mi w oczy a potem dodał :
- Wierzę , że to spotkanie nie jest przypadkowe . To musiało być nam przeznaczone . – powiedział szeptając mi do ucha . - Jestem Lou…- nie usłyszałam co powiedział na końcu bo zostałam wyciągnięta siłą . Przed wyjście , gdy puszczałam dłoń chłopaka ujrzałam na jego przedramieniu tatuaż kompasu . Wybiegłam z klubu zostawiając zdezorientowane i przepraszające spojrzenie chłopakowi . Gdy już wybiegłyśmy z budynku cały czas próbowałam dowiedzieć co się stało . Gdy już byłyśmy w mieszkaniu w końcu dostałam odpowiedź na moje pytanie :
- Ej co się stało czemu tak wypadłyśmy jak burza?
- Nie uwierzysz co się stało!
- Niech to będzie coś ważnego , bo tam , w klubie poznałam super chłopaka i już w pierwszy dzień załatwiłabym sobie randkę ale ktoś nie powiem kto mi to nie umożliwił ! – mówiłam lekko się śmiejąc .
-  Zacznę może od tego co się wydarzyło w klubie . No to nie uwierzysz kto był moim tancerzem .
- Kto , dawaj ?
- Liam Payne – yhy tak , na pewno , pomyślałam z wielkimi oczami .
- Oczywiście , że co wierzę . To że wypiłyśmy trochę nie ma z tym nic wspólnego .
- Nie kłamię to naprawdę był on . – pomińmy ten fakt ,że ona uwielbiała podkolorowywać fakty .
- No dobra , dawaj ten drugi fakt .
- No to tym drugim faktem jest to ,że w pracy mam zająć się wszystkim co potrzebne jest do teledysku One Direction. – popatrzyłam się na nią tak jakbym przed chwilą z księżyca spadła .
- Patii zdecydowanie za dużo dziś wypiłaś .
- Ale ja mówię serio . Nie kłamię . To na serio prawda . Mówiłam ci rano ,że mam same niespodzianki , powiedziałam to w liczbie mnogiej . – powiedziała a ja przez chwilę się zastanawiałam . Ona mówi rację .
- Boże , to na serio prawda .
- Mówiłam .
Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę i zasnęłyśmy padnięte .

                              * Następnego Dnia .

*** Patrycja ***

Przysięgam że kiedyś nie wytrzymam i rozbije ten budzik na drobne kawałeczki! Masakra jakaś jest sobota a ja musze iść do pracy! Za jakie grzechy?. No dobra może lepiej żebym nie pytała. Szybko wzięłam prysznic i ubrałam się upielam sobie włosy w luźnego koka , wzięłam jabłko w rękę , napisałam jeszcze szybko Ani karteczkę, wzięłam kluczyki od mojego samochodu i wyszłam do pracy. W drodze włączyłam sobie radio i podśpiewywałam sobie piosenkę Ayo Chrisa Brown ft. Tyga. Jak dojechałam na miejsce Daisy dała mi wszystkie papiery razem z podpisanym kontraktem od naszego nowego klienta i powiedziała że dzisiaj niestety musze zacząć sama bo Laura pojechała do Manchester. Czy ten dzień może się jeszcze pogorszyć!? Poszłam do swojego biura i postanowiłam że zacznę najpierw od szukania kamerzysty, pomyślałam sobie że nie mam zamiaru sobie tego utrudniać więc zadzwoniłam do mojego ulubieńca Maxa.
- Cześć Max!
-Cześć Patii co tam piękna?
- Masakra Max musisz mi pomoc, mam załatwić teledysk nikomu innemu jak One Direction i pomyślałam że fajnie by było jakbyś to ty go nakręcił.
- Z miłą chęcią Patii nie ma sprawy tylko musisz mi przysłać niedługo scenariusz jak tylko uzgodnisz go z klientem.
- Jejku dziękuje ci kochany i no jasne nie ma sprawy!
-To pa
- Pa pa
Ale ulga!
-Cześć Patii mogę wejść. -Zza drzwi wyłoniła się Daisy
- No jasne wchodzi kochana co tam?
- Przyjechał nasz nowy klient żeby wszystko omówić.
- Ale jak to ? Przecież nie ma Laury!
- Wiem , zadzwoniłam do niej ale ona powiedziała że na pewno dasz sobie rade.
- No to świetnie!
- Patii oni czekają.
- No dobrze , proszę przyprowadź ich tutaj.
- Już się robi.
O nie no i co ja teraz zrobię ? Rozejrzałam się po pokoju wzięłam swój kalendarz i notatnik i usiadłam czekając na moich "gości". Za chwile uchyliły się drzwi i weszła Daisy za nią starszy pan - zgadując Paul menadżer, później Zayn, Nial, Harry, Louis i Liam. Wstałam z krzesła obeszłam swoje biurko i podeszłam do Paula , podałam mu rękę i się przywitałam , tak jak zrobiłam to z resztą , Zaynem, Niallem, Harrym , który przytrzymał moją rękę i ją pocałował , niestety nie mogłam się powstrzymać i lekko zachichotałam gdy zauważyłam jak groźno patrzy na niego Paul, później uścisną mi dłoń Louis i się ukłonił więc znowu zachichotałam a no końcu przywitałam się z Liamem który intensywnie patrzył mi w oczu a ja jak w transie nie umiałam oderwać wzroku. Wyrwała mnie z niego.
-Przynieść morze coś do picia?
- Ja dziękuje Daisy , może później odpowiedziałam szybko po czym zabrałam swoja dłoń i usiadłam na krześle.
-My też dziękujemy powiedział Paul za wszystkich. - Daisy tylko kiwnęła głową i opuściła pokój.
- Dobrze , a więc ja jestem Patrycja - powiedziałam już poważniejszym tonem. Cały czas czułam na sobie wzrok Liama. Zdawałam sobie sprawę ze jak tylko się przedstawiłam to skumał ze my już się poznaliśmy. - Chciałabym tylko pozyskać od was szkic całego teledysku, kamerzysta już na niego czeka ja natomiast jak już wiecie Bede zajmowała się tym zleceniem a wiec jeżeli bym cos przeoczyła albo zaszły by jakieś zmiany to prosiłabym o kontakt ze mną, trzeba zadzwonić do recepcji a Daisy połączy was ze mną. Jakieś pytania? - miałam nadzieje ze już sobie wyjdą...
-Szkic mam przygotowany tutaj dla pani - powiedział Paul i wyciągną do mnie rękę z brązową teczka pełna papierów. - Jedynie co mam do powiedzenia ze bardzo podoba mi się pani podejście do pracy . Jest pani bardzo profesjonalna aczkolwiek przy tych wariatach trudno to zachować także proszę się czuć swobodnie w pracy z nami. Na pewno będzie nam milo współpracować. -No zatkało kakao.
-Dziękuje bardzo, również tak uważam. -powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy. Zadzwonił mój telefon firmowy na biurku wiec go odebrałam.
-Cześć Patrycja , mam nadzieje ze nie jesteś wściekła na mnie ze cię zostawiłam sama ale w ramach kompensacji jak tylko załatwisz sprawę z nowym klientem to możesz wrócić do domu.
-W innych okolicznościach bym cię zabiła , ale skoro mogę iść do domu to ci wybaczam, baw się dobrze i widzimy się w poniedziałek pa! -mówiąc to do Laury odłożyłam słuchawkę i spojrzałam na gapiących się na mnie 6 par oczu.
-Bardzo za to przepraszam, dzwoniła Laura moja szefowa.
-Dobrze to my się już zbieramy , a spotkamy się w poniedziałek.
-Jak najbardziej do widzenia. -wszyscy wyszli na końcu Liam . Odwrócił się i posłał mi jakby figlarny zadowolony uśmiech na co się do niego szczerze uśmiechnęłam , co go trochę zbiło z tropu ale odwzajemnił uśmiech i znikną za drzwiami zostawiając mnie o zawale serca i niedowierzaniem ze ktoś może mieć taki piękny uśmiech jak anioła.
Po 20 minutach już byłam w domku , ale to co usłyszałam wcale nie było przyjemne.

*** Ania ***

Rano , a raczej w południe gdy się obudziłam było już po 11 . Wstałam z łóżka i poszłam wziąć szybki prysznic , a następnie narzuciłam na siebie jeansowe szorty , żółtą bokserkę i białe krótkie tenisówki a włosy związałam w luźnego kucyka . Zeszłam po schodach w dół , cały czas wołając Patrycję ale nigdzie jej nie było . Gdy byłam w kuchni znalazłam na lodówce kartkę od Patii :

„ Dzień Dobry , Ania :) .
Musiałam lecieć do pracy . W domu będę po 15 . Rozgość się , czuj się jak u siebie . Tylko wiesz , nie roznieś mi mieszkania ;) .
Patrycja <3 . „

Uśmiechnęłam się na słowa przyjaciółki , odłożyłam kartkę i postanowiłam zrobić sobie śniadanie .
W nadmiarze emocji nie odczułam tego jak bardzo moja głowa pulsuje . Po dłuższej chwili znalazłam w końcu tabletki i je zażyłam .
Resztę dnia minęło mi spokojnie , na leniuchowaniu . Cały czas próbował dodzwonić się do mnie Damian . Ignorowałam to . Nie chciałam z nim rozmawiać . Po dłuższej chwili zastanawiania się doszłam do wniosku , że gdy tylko będę miała okazję , zmienię numer telefonu . I znowu telefon zaczął dzwonić . Nie wiem dlaczego , nie wiem kiedy ale odebrałam .
- Słucham . – powiedziałam z chłodem .
- Boże Ania , tak się o ciebie martwimy .
- Kto ? Ty i twoja kochana Dominika ?
- Ania , gdzie jesteś ?
- Myślisz , że ja ci powiem ? Chyba śnisz . Nie po to wyjeżdżałam , abyś mnie nachodził jeszcze tutaj !
- Proszę cię wróć , pogadajmy…
- No przecież rozmawiamy.
- Wiesz o co mi chodzi . Tak bardzo cię przepraszam . Wiesz jaka ona jest . Nawet nie wiem kiedy to się stało . Wypiłem trochę i się stało…
- Yhy…rozumiem .
- Ania…wróć…tęsknimy ,
- Oj , przykro mi . Idź do Dominiki , ona cię pocieszy . – powiedziałam i się rozłączyłam . W tej chwili do mieszkania weszła Patii . Uśmiechnęłam się do nich mając nadzieję , że nie słyszała wszystkiego .
- Cześć Patii
- Hej . Mów , co się dzieje ?
- A co ma się dziać ? Wszystko jest dobrze .
- Nie kłam . Słyszałam przecież . – powiedziała a ja usiadłam poddając się .
- A co mam ci opowiadać ?
- Nie chcę naciskać ale jak się wygadasz to ci ulży . – powiedziała siadając obok mnie a ja gdy na nią spojrzałam nie wytrzymałam i zaczęłam płakać . Mocno przytuliłam się do przyjaciółki i zaczęłam opowiadać .
- Pamiętasz Damiana i Dominikę ?
- Tak , nie znosiłam tej baby , ale co ona ma do tego ?
- No bo od kilku lat z Damianem byliśmy parą a od jakiegoś czasu byliśmy narzeczonymi…2 dni temu , przed przyjazdem tutaj , szłam do niego , mieliśmy się spotkać u mnie ale ja się źle poczułam i to odwołaliśmy . Pod wieczór poczułam się lepiej więc postanowiłam go odwiedzić . Pukałam ale nikt nie odpowiadał więc weszłam , było otwarte . Wołałam Damiana ale on się nie odzywał , poszłam do sypialni i…i…złapałam Damian w łóżku z Dominiką . Wybiegłam , zerwałam z nim , pobiegłam do domu , spakowałam się zabukowałam bilet do ciebie i jestem . – powiedziałam .
- Jezu mała , trzeba był powiedzieć od razu . – powiedziała tuląc mnie
- I co byś zrobiła ?
- Sprawiłabym abyś o nim zapomniała . I tak zrobimy . Ubierz się w coś luźnego.  Uwielbiamy tańczyć wiec tak zrobimy . U mnie w biurze jest wolna sala do tańca . Teraz choreografki mają wolne , więc my się powygłupiamy . – powiedziała i nim zdążyłam się obejrzeć już się przebierałyśmy . 

*** Patrycja ***

Jak tylko dojechałyśmy na miejsce , zapaliłam światła w ogromnej Sali , która na każdej ścianie miała lustra, podeszłam do wierzy i włączyłam muzykę z mojej płyty. Z głośników poleciała piosenka Imany dont be so shy a ja pod głosiłam ja na fula i zaczęłam tańczyć zapominając o całym świecie. Kontem oka spojrzałam na Anie która widać ze zrobiła to samo , co chwila uśmiechając się do siebie a w mojej głowie cały czas wyświetlał się obraz uśmiechu który zawładną mną na amen. Za nim się obejrzałam byłam już trochę zmachana , Ania już tez . Poleciała piosenka Baby K - Roma - Bangkok a ja znowu zaczęłam tańczyć a gdy spojrzałam na Anie to nie mogłam uwierzyć. Tańczyła lepiej niż jakiekolwiek profesjonalne tancerki . Szybko złapałam telefon i nagrałam ją jak nie patrzyła i wysłałam to do Laury. Piosenka się skończyła a ja dostałam wiadomość od mojej szefowej

„ I na co ty jeszcze czekasz ? Leć po kontrakt ! Lepszych ruchów to ja w życiu nie widziałam! „

Zaczęłam piszczeć szybko podbiegłam do Ani najpierw się na mnie rzuciła przytulając a później i tak dostało mi się za to ze ją nagrałam.
Wróciliśmy do domu chyba po dwunastej padając na twarz . wczołgałam się na gorę do pokoju i zasnęłam nie wiem kiedy. Rano obudził mnie zapach naleśników i przychodzący sms.

*** Ania ***

Uwielbiałam tańczyć . To było to co kochałam ponad życie . Mogłabym tańczyć bez przerwy . Gdy miałam wolną chwile tańczyłam do pierwszej lepszej piosenki która leciała , układ często wymyślałam na poczekaniu , albo po prostu w czasie tańca . Słysząc piosenkę raz , już wiedziałam co ma być w poszczególnych momentach , to się po prostu czuło .
Wchodząc na salę do ćwiczeń , aż zaparło mi dech w piersiach . Sala była ogromna , na każdej  ścianie znajdowały się lustra . Odłożyłam torbę w kąt i obie z Patrycją zaczęłyśmy tańczyć do pierwszej lepszej piosenki . Na początku trochę się porozciągałyśmy a potem zaczęłyśmy robić to co ja kocham – tańczyć . Spoglądałyśmy na siebie przez jakiś czas a później całkowicie się zatraciłyśmy w tańcu . Gdy piosenka się skończyła każda z nas byłą już lekko zdyszana ale gdy usłyszałyśmy kolejna piosenkę bez zastanowienia zaczęłyśmy tańczyć . Kompletnie straciłam poczucie czasu . Na nic nie zwracałam poczucie czasu , pragnęłam tylko zatopić się w tańcu i zapomnieć o przeszłości . Kiedy zdałam sobie sprawę , że piosenka się skończyła , chciałam podejść do wierzy i włączyć Zara Larsson - Lush Lifeale przeszkodziła mi w tym Patii która z krzykiem do mnie podbiegła i nie dała mi za bardzo swobody ruchu .
- Hej , hej , spokojnie . Powiesz mi o co chodzi ? Bo jeszcze sobie pomyśle , że wyznajesz mi miłość aż do śmierci . – powiedziałam śmiejąc się a następnie ja lekko od siebie odsunęłam .
- Pracujemy razem !
- Co ? O czym ty gadasz ? Przecież nawet nie szukałam pracy a papierów nie składałam , co wynika z tego pierwszego . – powiedziałam lekko zdezorientowana .
- Moja szefowa widziała nagranie jak tańczysz i powiedziała ,że zajebiście tańczysz i masz pracę !
- Co ? Naprawdę ? Jezu Patii dziękuje ! Jak ci się odwdzięczę ! – powiedziałam mocno się do niej tuląc
- O tym pogadamy później .
- Ale chwila...jaki ona nagranie widziała ?
- No więccc…
- Patiii , mów od razu , nie potrafisz kłamać .
- Oj no dobra no . Nagrałam cię jak tańczyłaś i wysłałam jej to.
- Patrycja !
- No co ?
- Jak mogłaś ?!
- Oj no przestań , dzięki mnie masz prace .
- Tak i za to ci dziękuje , ale nagrałaś mnie bez mojej wiedzy , i jej to wysłałaś !
- No wiem ,źle zrobiłam . Sorry , więcej tak nie zrobię .
- Wiesz jak cię kocham ? Z całego serca ! . – powiedziałam i ja mocno przytuliłam .
Byłyśmy tam jeszcze dłuższy czas , i pojechałyśmy do domu . Od razu po przyjściu poszłyśmy spać .

                     * Następnego Dnia 

*** Ania ***

Pomimo tego że poszłam późno spać wstałam po 8 . Od razu po przebudzeniu przypomniała mi się wczorajsza sprawa z tańcem . Nadal nie mogłam w to uwierzyć . Wstałam po chwili z łóżka i poszłam wziąć prysznic a następnie się ubrałam i zeszłam na dół . Postanowiłam się jakoś jej odwdzięczyć , postanowiłam zrobić więc moje popisowe naleśniki . Przygotowałam potrzebne składniki i zaczęłam je robić . Po dłuższym czasie na dole usłyszałam Patrycję . Przywitałam się z nią i podałam jej naleśniki razem z sokiem grejfrutowym .
- To takie małe podziękowanie za wczoraj . Smacznego . – powiedziałam uśmiechając się do dziewczyny .
- Wiesz tak myślałam sobie , może gdzieś wyjdziemy ? Myślałam o jakichś małych zakupach ? Wiesz moja szafa raczej jest przygotowana na krótki pobyt w Londynie a wydaje mi się , że chyba zagoszczę u ciebie na dłużej . Jeżeli oczywiście pozwolisz mi u siebie pomieszkać do puki sobie czegoś nie znajdę . – powiedziałam siadając naprzeciwko niej z moja porcją .
- Naprawdę ? Zostaniesz ? Boże babo kocham cię ! A co do mieszkania to nie ma mowy . Będziesz mieszkała ze mną cały czas ! – powiedziała próbując przytulić przez stolik przy jakim  siedziałyśmy .
Witajcie ! Oto kolejny rozdział ! Mam nadzieję że wam się podoba :) Pisałyśmy go razem z Patrycją :) Jak widzicie jest trochę zmian w życiu dziewczyn , i myślę ,że to są pozytywne zmiany , ale zobaczymy jak się ich wątek ułoży , tego nikt nie wie , nawet one , wie to tylko ten na górze ;) Liczymy na miłe komentarze z waszej strony :) Do następnego 
<3 Anne .